Manta - popękane miasto. Trzęsienie ziemi w Ekwadorze.

Apartamentowiec tuż przy plaży, po kwietniowym trzęsieniu ziemi.
Wpomnienia zostały w kruchych ścianach na 7 piętrze. 
Piątek, 16 kwietnia, dochodzi godzina 19. Franklin gotuje kolację. Lucky, nie odstępuje od jego nóg w nadziei, że jakiś pyszny kąsek jeszcze mu się dostanie tego wieczoru.

Coś wypada z szafki za Franklinem. Po chwili znów. I juznie wie czy on miesza w garnku czy nim ktoś miesza po kuchennej podłodze. Wychodzi na taras i widzi, żw nie tylko ocean, ale i ziemia faluje.

Wybiega na korytarz, bo myśli, że powinien uciekać. Ale nie wie jak, bo schody już się zawaliły.  Wbiega z powrotem do mieszkania, zabiera paszport, psa na ręce, zamyka drzwi na klucz i kombinuje jak dostac sie na dół z 7. piętra. Winda jeszcze dzialała, ale tylko do 2. piętra.

Skacząc po rujnach wydostaje się na ulicę. Wszędzie porozwalane bloki betonu. I widzi cud. Jego samochód jest cały, ani jeden ułamek gruzu nie spadł na niego. Odpala i ucieka gdzie pieprz rośnie.

Tu była klinika

Wraca w poniedziałek rano. Zastaje wywalone drzwi. W innych apartamentach również. Wszystko, co przedstawiało jakaś wartość zniknęło.

Jak zawsze i pod każdą szerokością geograficzną kataklizmy pozbawiają ludzi wszystkiego, zostawiają tylko rozpacz. Ale inni wykorzystują je jako źródło łatwego dorobku.
Budowano o różnym
stopniu wytrzymałości

Galeria handlowa straciła najwyższe partie. W środku odpadło
zaledwie kilka kafli. Najbardziej ucierpiał supermarket spożywczy. Musi przejść gruntowny remont. W pozostałej części galerii tłumy spędzaja niedzielne popołudnie. I nie chcą pamiętać.
Słońca jak zawsze zachodzi pięknie, pomaga leczyć rany, nie myśleć przez chwile o popekanych ścianach, które jeśli jeszcze są, to wkrótce też się zawalą. W niebbie nie ma trzęsień ziemi.

Peru jak podłość

Wjechałam do Peru z otwartym sercem, jak do innych krajów. Pełna ufności i wiary, że wszędzie większość stanowią ludzie dobrzy. Wyjechałam brutalnie obdarta z tego wszystkiego, ze straconą wiarą we wszystkie ludzkie wartości. Oszukana; 3 razy w ciągu 2 miesięcy okradziona ze wszystkiego co miało wartość materialną. Zdradzili ci, którzy udawali przyjaciół. Przeżyłam napad. Żyję…