Virgen del Carmen



Rok 1606 w dysktrykcie Portowiejo jest kilka indiańskich wiosek. Jedna z nich nazywa się Catarama.
Hiszpanie okrutnie wyzyskują miejscową ludność. Indianie nie widzą dla siebie innej możliwości przetrwania jak tylko porzucić domostwa i uciekać. Po pewnym czasie wielu z nich osiada w nowym miejscu. Pod koniec XVIII w. w obecnej prowincji Los Rios na trakcie łączącym góry i port Guayaquil, pojawiła się osada pod nazwą Catarama. Z Indian wybrzeżą Ekwadoru zostali tylko Tsachila.

Tyle historycznych wzmianek o współczesnym siedmiotysięcznym mieście położonym na obu brzegach rzeki Zapotal. 16 lipca Catarama obchodzi święto Virgen del Carmen. Figura matki Boskiej z dzieciątkiem jest wówczas obnoszona w wieczornej procesji przez miasto. 

Uliczny sprzedawca lodów przed
kościołem gromadzi niewiele mniejszy
tłum niż ten, który zebrał się wewnątrz
świątyni
Po niedzielnej Mszy św. ma miejsce sakrament chrztu. Zostają rodziny z dziećmi do chrztu w różnym wieku. W kościołach Ameryki Południowej atmosfera jest bardziej rozluźniona, nie brakuje towarzyskich rozmów, chatów przez komórkę itd. Ksiądz domaga się od rodziców odpowiedzi np. czy przyjmują na siebie obowiązek wychowania dziecka w wierze? Nie słyszy odpowiedzi, powtarza pytanie. Czy wyrzekają się szatana? Szum prywatnych rozmów. Chyba się nie wyrzekają. W końcu słyszy odpowiedź. Kapłan  chodzi między zgromadzonymi, stojącymi lub siedzącymi w swoich kręgach towarzyskich i dopytuje kto życzy sobie przyjąć chrzest. 

Jakby zmęczony kawiarnianą atmosferą do ołtarza i wyrzuca z siebie na jednym wydechu: Państwa dzieci są ochrzczone - idźcie w pokoju - życzę udanego tygodnia. Wielu już tego nie słyszy i nie widzi jego odejścia od ołtarza.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz