Nasca, Peru

Jesień w Peru, jesień w Nasca. Do chłodnego poranka już mocno przytuliło się słońce. W południe wszyscy gorączkowo poszukują cienia. Na głównym placu kucharze z Marcony przygotowują ceviche i inne specjały. Trwa tydzień turystyki. Rześkim wieczorem zainstalują się muzycy, by rozgrzewać latynoskimi rytmami mieszkańców Nasci jak i turystów miejscowych i zagranicznych. Nasca jest drugą po Macchu Picchu największą atrakcją Peru. Większość turystów zatrzymuje się tu na 1 dzień. Chcą promować swoje atrakcje, by zatrzymać ich na dłużej.

Z Javierem bierzemy rowery i jedziemy w stronę Paredones. wspinamy się, pod nami droga do Cusco. Paredones, inkaskie centrum administracyjne, główny plac, miejsce handlu wymiennego,  miejsce ceremonii, mieszkania, na zboczu z widokiem na całą dolinę, którą kontrolowali. Pozostałości pomieszczeń, tarasów, patia z kamienia i wyrabianej ręcznie cegły. Inkowie budowali tu na ruinach dawnych cywilizacji. Wyróżniają się mury z idealnie dopasowanych kamieni i regularnych adobe.

Kilka km dalej sens życia Marii Reiche - hieroglify i linie, których niemożna zobaczyć z samolotu. Tylko z tego punktu widokowego. Jako młoda dziewczyna Maria Reiche przyjechała do Naski badać znaczenie linii i hieroglifów pozostawionych przez cywilizację Naska. Spędziła tu resztę życia. Zmarła w 1998, do tej pory wszyscy ją pamiętają i bardzo ciepło wspominają. W 1994 r. linie i hieroglify z Naski i Pampas (Palpa) zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa ludzkości UNESCO

El telar hieroglifów, zw. tekstylnym, bo prezentuje narzędzia tkackie, wzór na tkaninie i spirale, które są być może kłębkami nici. Szerokie na około 20 cm i głębokie na 15, przetrwały stulecia. Nie zmył ich deszcz ani wiatr, co zawdzięczają samonaprowadzającemu się składowi mineralnemu zboczy. Rysunki zakonserwowały się jak w cemencie. Utrwaliły na wieki. W skałach naturalne barwniki czerwony i biały zawiera oxido fe roso, a biały – cuarzo.

Chce nam się pić, jedziemy do akweduktów. Sieć podwodnych kanałów i zbiorników, bud z kamienia w formie spirali. Podziemne kanały mają formę zygzakowatą, by zapobiec zbyt szybkiemu nurtowi wody. Budowane przez cywilizację Nazca, którzy zamieszkiwali doliny Cantalloc, Taruga i Trancas. Do ich budowy wykorzystano kamienie okrągłe, dachy z dużych kamieni albo pni huarango.

Do Orcony – innych akweduktów wytyczamy nową drogę przez bezdroża prowincji Nazca i rzeki. Po drodze spotykamy tylko krowy. Nad wsią Orcona, w pustynnych górach, kolejne miejsce archeologiczne, tym razem do podładowania energii, pole magnetyczne. Góry absorbują mnóstwo promieni słonecznych, minerały je zatrzymują. I mogą komuś przekazać. Niejeden odszedł stąd oczyszczony i energetycznie naładowany. 

Z każdego punktu widać Cerro blanco, jedną z największych wydm Ameryki, najwyższą na świecie ponad 2 tys. m n.p.m. Raj dla miłośników sportów piaskowych. 

Wieczorem, na głównym placu miasteczka - spuścizna artystów kultury Nasca. Dzień sztuki. Dante Guevara Bendezu artysta plastyk, doceniony też za granicą, za życia. Maluje tzw. techniką łez i wykorzystuje naturalne farby z drzewa huarango. Obok usadowił się Falconi, od wielu lat rzeźbi na żywo, tym razem twarz swojego kolegi.  Impreza mocno upolityczniona. Z pochwałami jaki departament czego to nie zrobił dla kultury. Region Nasci to centrum ziemniaków i wina, chwalą się swoim pisco. Na koniec artyści otrzymują pisco od jednego z miejscowych producentów. Jako widz, jako turystka, będąca podmiotem nazwy całego tygodnia jestem mocno znudzona. Pewne rzeczy powinny się dziać we wnętrzu gabinetów.

Los Nascas czcili wodę i węże, bo było ich mnóstwo na pustyni.  Jeden z bogów, Muntaz, o głowie kota, symbolizuje ich do dziś, podobnie jak legendarne wielkie koty jedzące kurczaki. Jednak największą cześć oddawali wodzie, stąd największe święto to Yacu Raymi, boga o wody. Od dwóch lat obchodzone w akweduktachAchaco.

W rozstawionych na rynku pracach innych współczesnych malarzy Nasci dominują predinkaskie kultury południowego Peru, przedstawiające np. kulturę Paracuas z ich charakterystycznym zwyczajem operowania czaszki, by wyleczyć chorobę, która ich trapiła.


Zamieszanie w nazwach miejscowości. Hiszpanie gdzie mogli powstawiali z, aktualne prawo chce przywrócić pisownię i brzmienie jak najbardziej bliskie oryginałom z quechua. Nasca zamiast Nazca, Cusco, a nawet  (Ccosko) zamiast Cuzco.

W Peru wszystko ma swój czas. Rano dzwonkiem budzi rowerowy sprzedawca chleba. śniadanie – kanapki z napojami, potem bardziej skomplikowane przekąski, aż wreszcie obiad, potem zakąski słodkie albo inne i kolacja znów z dwóch dań. Tylko mężczyźni mają czas leżeć cały dzień oglądając filmy, albo nie robiąc zupełnie nic.
 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz